piątek, 26 lipca 2013

26.07.2013


Witajcie kochani...J

 

Jak obiecałam dodałam sporo zdjęć z wakacji mam nadzieję, że się podobają, jak mi się uda to dopisze jeszcze, co i gdzie zostało zrobione, jak na razie pozostaje wam napatrzyć oczyJ

 

Ostatnio pisałam, że Szymuś ma wysypkę na buzi i nóżkach i niestety mimo wizyty u pediatry i dwóm różnym maściom wysypka jest bardzo uparta i nie ma zamiaru zniknąć, więc trzeba będzie się wybrać jeszcze raz do pediatry żeby poradziła coś innego, tak myślałam czy przypadkiem nie zrobić mu testów dermatologicznych, bo może jest uczulony na coś konkretnego, więc jak już pójdziemy do Pani Doktor to zapytam czy istnieje taka możliwość nie wiem tylko czy przypadkiem nie będziemy musieli udać się z tym do dermatologa·, ale jak chcemy żeby Szymon miał ładną buźkę to trzeba działaćJ

 

Z ciekawostek dnia codziennego chciałam podzielić się wiadomością, iż nasz synuś powoli zaczyna chodzić za rączkę, co nas bardzo cieszy, bo choć przez chwile idzie nad nim zapanowaćJ, a i jeszcze nauczył się posyłać całuski J

 

Jeśli chodzi o naukę sikania na nocniczek to idzie nam hmmmm tak sobie niby jak posadzimy go na nocnik to sika a za 3 minuty stanie obok i sika, na co popadnie, więc nie wiem chyba średnio nam idzie kupiliśmy nawet kilka par majteczek, bo sucho znajomych mówiło, że gdy dziecko poczuję, że ma mokro samo będzie chciało usiąść na nocnik w naszym wypadku Szymon sikał w majtki i mimo chodzenia w mokrych nie dawało to żadnego efektu nawet kiedyś mu nie przebraliśmy na suche to biegał tak długo w mokrych aż mu wyschły...

Echhh mam nadzieję, że uda nam się go przekonać do siadania samemu na nocnik, bo na razie jest ciepło w domku i biega bez pampersa, ale im bliżej jesieni tym u nas zimniej w końcu mieszkamy w starej prawie 140 letniej nie ocieplonej kamienicy na dodatek na parterze, więc ciągnie od ziemi strasznieL

 

To na razie tyle ciekawostek z naszego życia

 
Miłego czytaniaJ

Zdjęcia z wakacji:)

Tak jak obiecałam dodaję zdjęcia:)



















































czwartek, 18 lipca 2013

Pourlopowe wyznania :)


Witajcie kochani...J

 

Po prawie 3 tygodniowej przerwie czas nadrobić zaległości, bo jak widzę są chętni do czytania naszej strony, z czego bardzo się z Szymonem cieszymyJ

 

Jak wspominałam już w ostatnim poście a było to dawno temu wybieraliśmy się na długo oczekiwany przez nas urlop, który do ostatniego dnia wyjazdu stał pod wielkim znakiem zapytania a było to związane oczywiście z Szymonkiem, ponieważ potrzebowaliśmy kilku „pozwoleń” od lekarzy, aby można było wyruszyć w podróż z tak małym i chorym dzieckiem, ale jak widać udało się i w końcu po długich przygotowaniach do wyjazdu z 30/01 lipca o 2.20 w nocy wyruszyliśmy na naszą przygodę jadąc na drugi koniec Polski do pięknej miejscowości położonej na półwyspie Helskim – Jastarnii.

Podróż była długa i męcząca dla mnie jako mamy i jedynego kierowcy, ale tata też nie miał lekko, ponieważ zajmował się Szymonkiem, bo mimo naszego przekonania, że dziecko zaśnie, choć na kilka godzin podczas jazdy legło w gruzach. W pierwszych minutach długiej drogi, która ciągle była przed nami a kilometry dzielące nas od drugiego końca Polski nie chciały się zmniejszać było wiadomo, że Szymon nie miał zamiaru przegapić ani jednej minuty z tak ciekawego wydarzenia w swoim życiu i w tak długiej podróży przespał może z 1,5 godzinki.

Na miejsce przybyliśmy ok. 13, rozpakowaliśmy się i poszliśmy na obiadek niestety Szymon nie był zachwycony faktem, że musi znowu siedzieć, dlatego bardzo szybko poszliśmy na plac zabaw, aby mógł troszkę poszaleć po tak męczącej podróży dla nas wszystkich.

Z każdym nadchodzącym dniem Szymon oswajał się z klimatem i otaczającym go światem w 4 dniu czuł się jak ryba w wodzie hihi nawet dosłownie, ponieważ byliśmy na plaży gdzie Szymon po raz pierwszy zamoczył nóżki w Bałtyku i mimo zimnej wody uparcie chlapał i cieszył się każdą falą na jego nóżkach J , oczywiście nie za długo żeby się nie przeziębił, ale ciągle chciał chodzić do wody, choć po kilkunastu minutach znalazł sobie koleżankę i razem bawili się w piasku.

 I tak właśnie mijały kolejne dni naszego rodzinnego urlopu, wybraliśmy się na 2 przejażdżki rowerowe, pierwszą króciutka do Juraty, aby zobaczyć jak Szymon zaakceptuje rower no i oczywiście kask na głowie, co niestety za bardzo mu się nie spodobało, ale jak tylko tata ruszył z miejsca Szymon zrozumiał, że kask mu nie przeszkadza aż w końcu po 30 minutach przejażdżki w foteliku za plecami tatusia – usnął. Kolejna nasza wycieczka rowerowa była dosyć długa po przejechaliśmy ok. 30km ( Jastarnia – Kuźnica - Chałupy), ale i Szymon zamiast fotelika miał specjalna przyczepkę do wożenia dzieci i to była super frajda dla niego, ponieważ widział wszystko w koło no i przynajmniej nie wiało mu w twarz, ponieważ był cały osłonięty od wiatru i deszczu.

Kolejną atrakcją dla Szymona było zwiedzanie Ocean Parku we Władysławowie, choć według mnie bardziej niż posągi zwierząt morskich interesował go przeogromny przepiękny plac zabaw, na którym spędziliśmy kilka godzin, uśmiech z jego buzi nie znikał nawet na sekundę, ponieważ zaliczył dmuchane zjeżdżalnie, no i oczywiście kila zwykłych również, trampolinę, basen z piłeczkami, różnego typu huśtawki i koniki, małe domki dla dzieci, karuzele i tak bym mogła wymieniać jeszcze długo, choć najważniejszy jest dla nas uśmiech, który mu towarzyszył podczas zabawy.

Następnym miejscem, które odwiedziliśmy był Hel, bo trudno było być na cyplu i nie pojechać zobaczyć Półwyspu w całości, tak, więc widzieliśmy latarnię morską, ale niestety nie mieliśmy okazji wejść na górę, bunkry i pozostałości po II Wojnie Światowej, które zachowały się na Helu, deptak, drzewo z twarzą, port oraz fokarium a także udało nam się popłynąć statkiem turystycznym, z którego było widać port wojskowy, wieżę widokową z rezydencji Prezydenta Polski oraz wskazano miejsce zatopienia statku na Morzu Bałtyckim, przy którym można nurkować.

Kolejną wycieczką na naszym urlopie było popłynięcie tramwajem wodnym z Jastarnii do Gdyni, a tam widzieliśmy statek – muzeum (Dar Pomorza) oraz statek wojskowy, zwiedziliśmy port, pospacerowaliśmy po kilku ulicach miasta, przeszliśmy deptakiem wzdłuż portu.

Pozostałe wolne dni spędzaliśmy na spacerach, zabawie z Szymonkiem oraz odpoczynku w tym pięknym nadmorskim kurorcie.

Niestety, co dobre szybko się kończy i 14 lipca o 8.50 Rano wyruszyliśmy w podróż powrotną do Katowic ( dojechaliśmy o 20) a wierzcie mi bardzo nam się nie chciało opuszczać tak pięknego miejsca i mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się odwiedzić tą miejscowość jeszcze raz.

 

Mimo cudownego urlopu oczywiście nie obyło się bez strachu o Szymona, ponieważ zaraz po powrocie musieliśmy odwiedzić pediatrę, ponieważ na buzi Szymona oraz nóżce pojawiła się wysypka o dziwo na buzi inna i na nóżkach inna na dodatek miał popękane naczynia na brzuszku, dlatego też dostaliśmy skierowanie na pobranie krwi, aby sprawdzić czy nie ma zakrzepicy krwi. Na wysypkę na Buzia Pani doktor przepisała nam Tormentiol a na nóżkę maść sterydową Afloderm.

Następnego dnia rano tzn. wczoraj 17.07 pojechaliśmy na pobranie krwi i o dziwo udało się pobrać krew z żyły, co u Szymona jest wielkim wyczynem, bo zazwyczaj musi mieć pobraną krew z główki, bo u niego nie widać ani nawet nie czuć żył na rączkach, ale trafiliśmy na bardzo miłe panie pielęgniarki, które raz dwa znalazły żyłkę i zrobiły Szymkowi małe „ała”, ale synuś tylko troszkę się zająknął i był bardzo dzielny, na szczęście wyniki wyszły w miarę dobrze, co prawda ma troszkę za gęstą krew, ale reszta badań wyszła dobrze i okazało się, że naczyńka mu popękały z długiego siedzenia w foteliku uffffJ, przy okazji mimo braku przeciwwskazań postanowiliśmy go zaszczepić ostatnią 3 już dawką szczepionki przeciwko pneumokokom.

 

Mam nadzieję, że nie zanudziliście się przy czytaniu naszej opowieści urlopowejJ , jak na razie na tym kończę, bo trzeba, Szymonka położyć spaćJ

 

Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować Pani Teresie Herrmann wraz z rodzina za miłe przyjęcie nas w swoim domu w Jastarnii, jeśli chcecie wypocząć nad morzem polecamy wybrać się do Pani Teresy J

 

Pokoje Gościnne Teresa Herrmann, Plac Necla 4, Jastarnia

 

Ps. Zdjęcia dodam jutroJ

 
Buziaki dla wszystkich zaczytanychJ