Witajcie kochani...J
Po prawie 3 tygodniowej przerwie
czas nadrobić zaległości, bo jak widzę są chętni do czytania naszej strony, z
czego bardzo się z Szymonem cieszymyJ
Jak wspominałam już w ostatnim
poście a było to dawno temu wybieraliśmy się na długo oczekiwany przez nas
urlop, który do ostatniego dnia wyjazdu stał pod wielkim znakiem zapytania a
było to związane oczywiście z Szymonkiem, ponieważ potrzebowaliśmy kilku
„pozwoleń” od lekarzy, aby można było wyruszyć w podróż z tak małym i chorym
dzieckiem, ale jak widać udało się i w końcu po długich przygotowaniach do
wyjazdu z 30/01 lipca o 2.20 w nocy wyruszyliśmy na naszą przygodę jadąc na
drugi koniec Polski do pięknej miejscowości położonej na półwyspie Helskim –
Jastarnii.
Podróż była długa i męcząca dla
mnie jako mamy i jedynego kierowcy, ale tata też nie miał lekko, ponieważ
zajmował się Szymonkiem, bo mimo naszego przekonania, że dziecko zaśnie, choć
na kilka godzin podczas jazdy legło w gruzach. W pierwszych minutach długiej
drogi, która ciągle była przed nami a kilometry dzielące nas od drugiego końca
Polski nie chciały się zmniejszać było wiadomo, że Szymon nie miał zamiaru
przegapić ani jednej minuty z tak ciekawego wydarzenia w swoim życiu i w tak
długiej podróży przespał może z 1,5 godzinki.
Na miejsce przybyliśmy ok. 13,
rozpakowaliśmy się i poszliśmy na obiadek niestety Szymon nie był zachwycony
faktem, że musi znowu siedzieć, dlatego bardzo szybko poszliśmy na plac zabaw,
aby mógł troszkę poszaleć po tak męczącej podróży dla nas wszystkich.
Z każdym nadchodzącym dniem
Szymon oswajał się z klimatem i otaczającym go światem w 4 dniu czuł się jak
ryba w wodzie hihi nawet dosłownie, ponieważ byliśmy na plaży gdzie Szymon po
raz pierwszy zamoczył nóżki w Bałtyku i mimo zimnej wody uparcie chlapał i
cieszył się każdą falą na jego nóżkach J , oczywiście nie za
długo żeby się nie przeziębił, ale ciągle chciał chodzić do wody, choć po
kilkunastu minutach znalazł sobie koleżankę i razem bawili się w piasku.
I tak właśnie mijały kolejne dni naszego rodzinnego urlopu,
wybraliśmy się na 2 przejażdżki rowerowe, pierwszą króciutka do Juraty, aby
zobaczyć jak Szymon zaakceptuje rower no i oczywiście kask na głowie, co
niestety za bardzo mu się nie spodobało, ale jak tylko tata ruszył z miejsca
Szymon zrozumiał, że kask mu nie przeszkadza aż w końcu po 30 minutach
przejażdżki w foteliku za plecami tatusia – usnął. Kolejna nasza wycieczka
rowerowa była dosyć długa po przejechaliśmy ok. 30km ( Jastarnia – Kuźnica -
Chałupy), ale i Szymon zamiast fotelika miał specjalna przyczepkę do wożenia
dzieci i to była super frajda dla niego, ponieważ widział wszystko w koło no i
przynajmniej nie wiało mu w twarz, ponieważ był cały osłonięty od wiatru i
deszczu.
Kolejną atrakcją dla Szymona było
zwiedzanie Ocean Parku we Władysławowie, choć według mnie bardziej niż posągi
zwierząt morskich interesował go przeogromny przepiękny plac zabaw, na którym
spędziliśmy kilka godzin, uśmiech z jego buzi nie znikał nawet na sekundę,
ponieważ zaliczył dmuchane zjeżdżalnie, no i oczywiście kila zwykłych również,
trampolinę, basen z piłeczkami, różnego typu huśtawki i koniki, małe domki dla
dzieci, karuzele i tak bym mogła wymieniać jeszcze długo, choć najważniejszy
jest dla nas uśmiech, który mu towarzyszył podczas zabawy.
Następnym miejscem, które
odwiedziliśmy był Hel, bo trudno było być na cyplu i nie pojechać zobaczyć
Półwyspu w całości, tak, więc widzieliśmy latarnię morską, ale niestety nie
mieliśmy okazji wejść na górę, bunkry i pozostałości po II Wojnie Światowej,
które zachowały się na Helu, deptak, drzewo z twarzą, port oraz fokarium a
także udało nam się popłynąć statkiem turystycznym, z którego było widać port
wojskowy, wieżę widokową z rezydencji Prezydenta Polski oraz wskazano miejsce
zatopienia statku na Morzu Bałtyckim, przy którym można nurkować.
Kolejną wycieczką na naszym
urlopie było popłynięcie tramwajem wodnym z Jastarnii do Gdyni, a tam
widzieliśmy statek – muzeum (Dar Pomorza) oraz statek wojskowy, zwiedziliśmy
port, pospacerowaliśmy po kilku ulicach miasta, przeszliśmy deptakiem wzdłuż
portu.
Pozostałe wolne dni spędzaliśmy
na spacerach, zabawie z Szymonkiem oraz odpoczynku w tym pięknym nadmorskim
kurorcie.
Niestety, co dobre szybko się
kończy i 14 lipca o 8.50 Rano wyruszyliśmy w podróż powrotną do Katowic ( dojechaliśmy
o 20) a wierzcie mi bardzo nam się nie chciało opuszczać tak pięknego miejsca i
mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się odwiedzić tą miejscowość jeszcze
raz.
Mimo cudownego urlopu oczywiście
nie obyło się bez strachu o Szymona, ponieważ zaraz po powrocie musieliśmy
odwiedzić pediatrę, ponieważ na buzi Szymona oraz nóżce pojawiła się wysypka o
dziwo na buzi inna i na nóżkach inna na dodatek miał popękane naczynia na
brzuszku, dlatego też dostaliśmy skierowanie na pobranie krwi, aby sprawdzić czy
nie ma zakrzepicy krwi. Na wysypkę na Buzia Pani doktor przepisała nam
Tormentiol a na nóżkę maść sterydową Afloderm.
Następnego dnia rano tzn. wczoraj
17.07 pojechaliśmy na pobranie krwi i o dziwo udało się pobrać krew z żyły, co
u Szymona jest wielkim wyczynem, bo zazwyczaj musi mieć pobraną krew z główki,
bo u niego nie widać ani nawet nie czuć żył na rączkach, ale trafiliśmy na
bardzo miłe panie pielęgniarki, które raz dwa znalazły żyłkę i zrobiły Szymkowi
małe „ała”, ale synuś tylko troszkę się zająknął i był bardzo dzielny, na
szczęście wyniki wyszły w miarę dobrze, co prawda ma troszkę za gęstą krew, ale
reszta badań wyszła dobrze i okazało się, że naczyńka mu popękały z długiego
siedzenia w foteliku uffffJ, przy okazji mimo braku przeciwwskazań postanowiliśmy
go zaszczepić ostatnią 3 już dawką szczepionki przeciwko pneumokokom.
Mam nadzieję, że nie
zanudziliście się przy czytaniu naszej opowieści urlopowejJ
, jak na razie na tym kończę, bo trzeba, Szymonka położyć spaćJ
Z tego miejsca chcielibyśmy
serdecznie podziękować Pani Teresie Herrmann wraz z rodzina za miłe przyjęcie
nas w swoim domu w Jastarnii, jeśli chcecie wypocząć nad morzem polecamy wybrać
się do Pani Teresy J
Pokoje
Gościnne Teresa Herrmann, Plac Necla 4, Jastarnia
Ps. Zdjęcia dodam jutroJ
Buziaki dla wszystkich zaczytanychJ