Hurra nareszcie jesteśmy...
Po kilku dniach nieobecności w końcu mogę coś
napisać...byłem troszkę niegrzeczny i zgubiłem gdzieś modem z Internetu i
mamusia z tatusiem szukali przez kilka dni, ale niestety nie znaleźli...nawet
kilka razy pytali się gdzie go schowałem no, ale ja nie pamiętam, co z nim
zrobiłem. W końcu mama pojechała do sklepu i kupiła nowy...
Przez ze kilka dni, przez które mnie nie było wydarzyła się
jedna bardzo smutna historia i do tej pory mamusia z tatusiem chodzą bardzo,
ale to bardzo smutni.
W niedzielny poranek zadzwonił telefon tata zrobił halo... powiedział
coś mamie i obydwoje zaczęli płakać aż w końcu mi powiedzieli, że wujek Andrzej
poszedł do nieba i już nie przyjedzie żeby mnie powozić autkiem czy pobawić
klockami i zrobiło mi się bardzo smutno, bo bardzo kochałem tego wujka, mam
nadzieje, że patrzy na mnie z jakiejś chmurki i jest mu tam dobrze. Wujku
odpoczywaj w pokoju.... Na zdjęciu jestem z moim Tatkiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz